Google Stadia już niebawem zostanie oficjalnie odpalona, a tymczasem ostatnio coraz głośniej jest o francuskiej usłudze Blade Shadow.
Blade to francuska firma, która od 2015 roku prowadzi swój startup związany z usługą grania w chmurze. Mowa oczywiście o Shadow, który podobnie jak inne usługi tego typu umożliwia graczom granie w chmurze choćby po to, by Ci nie musieli przejmować się wymaganiami sprzętowymi.
Shadow umożliwia integrację z kontami użytkowników takich serwisów jak Steam, Origin czy Epic Games. Dzięki temu mamy możliwość grania w swoje zakupione wcześniej gry na dowolnym sprzęcie (desktopie, laptopie, smartfonie, czy telewizorze).
Shadow już działa i jest dostępny dla ok. 65 tysięcy odbiorców (póki co usługa jest dostępna dla mieszkańców Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii, USA, a także Szwajcarii i Belgii. Nawiasem mówiąc, póki co wydaje się, że w branży cloud gamingowej Polska jest trzecim światem, bo to kolejna usługa, która w pierwszej fazie działania nie jest dostępna dla mieszkańców naszego kraju).
Ostatnio Blade zainwestował w Shadow 33 mln dolarów, co ma pomóc firmie w rozwoju i dalsze ekspansji globalnej. Celem jest 1 milion subskrybentów.
Warto dodać, że w ramach abonamentu Shadow oferuje kartę RTX 2080, a więc kartę z ray tracingiem. Dla tych, którzy nie wiedzą - ray tracing to nowa technologia znajdująca się na kartach Nvidii, która polega na śledzeniu promieni w czasie rzeczywistym. Brzmi groźnie, a co oznacza dla graczy? Oznacza to, że wszelkie odbicia (w lustrze, na szybach, na karoserii samochodów, na wodzie) są w tej technologii dużo bardziej realistyczne, niż do tej pory. Do tego wszystkie źródła światła, a także cienie są poprawnie odwzorowane. Na poniższym filmiku możecie zaobserwować różnice w Battlefield 5.
No cóż, fajnie, że cloud gaming się rozrasta. Ja z niecierpliwością czekam na 19 listopada, a także na moment kiedy podobne usługi będą dostępne dla przeciętnego Kowalskiego mieszkającego w PL.